21 sierpnia 2011, 22:35
kto mi powie że od Dody
któraś piękniejsze ma nogi
ten wnet wyleci w powietrze
przy kapliczce koło drogi
Teksty przeważnie zabawne :-)
kto mi powie że od Dody
któraś piękniejsze ma nogi
ten wnet wyleci w powietrze
przy kapliczce koło drogi
lubię srać w zacisznej toalecie
wydalać z siebie rzeczy zbędne
lubię napisy czytać na ścianach
często na drzwiach też są pamiątki
tutaj są równi żebrak i król
wysrać się musi każdy kto żyje
i przemyślenia każdy tu ma
(tej prawdy nikt nie ukryje)
na wiersycku o wiersycku
na wierzchu o zmierzchu
szeptali jak tam dodreptali
anieli bezskrzydli dwuoczni
w wysokogórskiej mrocznej wyroczni
pradawnymi toporami rymy ukatrupili
potem wina chcieli się napić
lecz gdy po beczki do piwnicy
to się na schodach stromych
W biurze mamy bardzo specyficzny język i zamiast typowych niecenzuralnych słów używamy bardziej wymyślnych zwrotów:
- Ty krześle, żeby Ci się klawiatura kawą zalała!
- Pilnuj lepiej swojej myszki, pierdzistołku, bo nie będziesz umiał po naszej-klasie klikać!
- Jak Ci zaraz wentylator wyłączę, to się do biurka na cały dzień przykleisz!
https://www.youtube.com/watch?v=nJSB_9XsGEg&feature=channel_page
Kabaret Górskiej Łowcy
Czyli Łowiecki
Która Zamiast Przygarnąć Kropka
Beczała Be ;-)
"Jak można wypisywać takie bzdury! Ja sikałem do wody święconej?! Takie rzeczy na wsi?! Przecież miałem ledwo ponad metr wzrostu. To nawet "mały" by się tak nie rozciągnął... Nikt o zdrowych zmysłach w takie coś nie uwierzy - denerwuje się były prezydent" (cytat ze strony internetowej gazety Super Express) - źródło:
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/zostane-strozem-i-oddam-nobla_93965.html
- Znacie bajkę o hamulcach? Ham Ulce dziecko zrobił i uciekł...
*Ham - hebrajskie imię najmłodszego syna Noego...
pali kota, pali czarownice i heretyków,
inkwizytor zapala codziennie setki stosów,
lecz dla dobrego przykładu nie pali papierosów
"Ku przestrodze Wielkim Poetom"
Wiersze z rymów wybielone
Wykrochmalone walorami artystycznymi
Sztywno trzymają karki
Nie pochylają się nad prozą życia
Z daleka omijają prostotę słów
Zwykli ludzie od nich stronią
Wpatrzeni w ekrany i monitory
Poezja wyzwolona
Od czytelników
***
"pies w ogródku"
szczęśliwy szczasz na śliwy
trzęsiesz liśćmi szczawiu
pryskasz przy tym na sznurówki
które wczoraj poszarpałeś przy nieostrzyżonym krzaku
zaszczekasz jeszcze zanim skończysz szczać psia twoja mać
***
"przepowiednia"
obudzi ludzi ze snu
włosy będzie miał z lnu
i odwagę lwa
a imię jego dwadzieścia i dwa
***
"M JAK MASŁO"
telewizor pochłania uczucia
wzdychają płaczą nie śpią
byle przeżyć
do następnego odcinka
***
"ballada o materialistce"
tylko proch po nas zostanie
a ty się przejmujesz wyborem sukienki
świat nasz przestanie istnieć
a ty przez dietę przeżywasz męki
wszystko jest niczym w obliczu wieczności
nawet do zupy wygotowane kości
***
"list otwarty (przez listonoszkę) do obrońcy zwierząt"
wyobraź sobie że jestem muchą
nie tą hiszpańską lecz naszą swojską
lecę wysoko nad twoją głową
widzę najmniejsze nawet oznaki łupieżu
i to cię drażni
i to cię wnerwia
dlatego zabijam muchy
***
"apel do ludożercy"
mój kanibalu nie zostawiaj mnie w lodówce
nie zamrażaj mego mięsa
nie zamrażaj mojej duszy
mój kanibalu nie zostawiaj mnie w lodówce
mrożonki są takie niezdrowe
***
"korupcja zatacza coraz szersze kręgi"
w dzisiejszych czasach
nawet natchnienie
można mieć tylko po znajomości
Iksior zawsze walczył z całym światem. W tym miejscu Autor przeprasza Szanownych Czytelników, że nie napisał wstępu typu: "za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, za siedmioma dolinami żył sobie pewien człowiek", ale nie było na to przewidzianego miejsca w tym tekście, gdyż jest to z założenia bardzo krótka bajka dla niegrzecznych dzieci. Wracając więc do Iksiora - robił on zawsze po swojemu, nawet sikał na niebiesko, żeby tylko odróżniać się od tłumu. Na wszystko było go stać, bo ogromne zyski przynosił mu jego własny portal internetowy. Z nikim nie utrzymywał bliskich kontaktów, bo nie wierzył w przyjaźń. Nienawidził dziadostwa, a pod tym pojęciem rozumiał politykę, udawanie miłości, normy narzucane ludziom przez społeczeństwo. Innym pozwalał wiedzieć o sobie tylko to, co chciał, by wiedzieli. Nawet przyczyna jego zgonu była owiana tajemnicą. Wbrew jego woli został pochowany tradycyjnie na cmentarzu (nawiasem mówiąc - była to największa i jedyna przygoda jego życia, gdyż nic ciekawszego go nie mogło spotkać, skoro unikał innych ludzi). I leżał w trumnie długo i szczęśliwie, dopóki go robaki nie zjadły.
"czekam aż na wyświetlaczu zabłyśnie Twoje imię
i oślepi klawiaturę
i zagłuszy smutek mej duszy sygnałem dzwonka
czekam aż pojawi się Twój syreni głos
lub esemes z niecierpliwym przesłaniem
całuję każdą literkę oznaczającą Ciebie
w zamieszkanej przez nazwiska książce telefonicznej
i ocieram łzę tęsknoty
z szukającej ciągle zasięgu antenki
łączy nas TELEFON KOMÓRKOWY"
dawno dawno temu na szlacheckim dworze
telefonowało śliczne dziewczę hoże
JUŻ DAJĘ odrzekła do doktora Jacka
bo ją hrabia z tyłu zaczął brać znienacka
słuchawkę trzymała nadal w swojej ręce
choć zaczęła jęczeć w miłosnej udręce
medyk jej wskazówki dawał przez telefon
w oddali muzyką rozbrzmiewał patefon
wszystko to robione było dla hrabiego
każdy na uwadze miał majątek jego
lekarz mu przepisał seks na odchudzanie
więc się hrabia zabrał za przygodne panie
a że narząd owy miał on okazały
więc się damy przed tym nigdy nie wzbraniały
małżonka hrabiego o wszystkim wiedziała
lecz mężowi swemu ona nie dawała
a wszystko przez swoje lubieżne sekrety
(w łóżku przyjmowała jedynie kobiety)
z tej to rymowanki taki morał płynie
najchętniejsze dziewki są na Ukrainie
Nad rzeczką opodal krzaczka
mieszkała kaczka pijaczka,
lecz zamiast trzymać się rzeczki
pędziła bimber z porzeczki.
Wygódki żadnej nie miała,
Więc prosto do rzeczki szczała.
Raz przyszedł do niej wróbelek:
<<poproszę kilka butelek>>.
Dziwiły się inne kaczki,
że dostał od tego sraczki.
Odchody wpadły do rzeczki,
uciekły szkolne wycieczki.
Pić wody bydło nie chciało,
bo z rzeczki okropnie śmierdziało.
Kaczka tam często rzygała
i wszystkie odpady wlewała:
i ścieki po destylacji,
i resztki z każdej kolacji.
Wnet liczne zebrano dowody,
iż w rzeczce jest coraz mniej wody,
że zbliża się klęska straszliwa,
bo w rzeczce wciąż śmieci przybywa
i płyną nią same odchody.
Wszczęli rwetes obrońcy przyrody
i zawołali: <<To zgroza!
Zachwiała się biocenoza
i flora jest zagrożona,
fauna na pewno już kona.
Niedługo też szlus będzie z krzaczkiem,
A wszystko to przez tę pijaczkę!>>
Pijaczka zaś nic nie wiedziała,
pod krzaczkiem sobie leżała,
lecz na wieść, że kara ją czeka,
odparła: <<A prawa człowieka?>>.
I czknęła: <<Nie boję się wcale.
Spotkamy się w trybunale.
Za uwłaszczanie godności,
za naruszanie wolności,
za konstytucji łamanie
dostanę odszkodowanie,
bo dobrze wiem, jakie prawa
najwyższa mi daje ustawa!>>.
Nad rzeczką opodal krzaczka
wciąż mieszka kaczka pijaczka.
Choć rzeczka jest ściekiem, a krzaczek
rozsypał się w drobny maczek,
to przecież przypomnieć jest miło,
że prawo znów zwyciężyło